I ujrzałam JĄ - malutką, drobniutką, śliczniutką Pannę Do-Czepialską. Nieśmiało przycupnęła na nowym nabytku kwiatkowym (bo porzedni zeżarły koty :( , a ja z tych co lubią żywe i zielone w domu) ...
... ale szybko została przygarnięta przez moją wesołą gromadkę ulubionych maluszków
Bovary - bardzo Ci dziękuję za ( mojego już ) poprawiacza humoru. Nie wiem, jak mogłaś pomyśleć, że mi się nie spodoba. Zdjęcia absolutnie nie oddają uroku Twoich prac! Ludziska - zamawiajcie te śliczności dla siebie, mamy, siostry przyjaciółki i kogo tam jeszcze chcecie. Ręczę, że taki uroczy prezent będzie strzałem w 10.
A jutro Dzień Matki, pamiętajcie!
:)
2 komentarze:
ale zazdroszczę Ci tej Panny Do-Czepialskiej. Jest taka śliczniusia :)))
Ale mi zrobiłaś reklamę ;))))))))) Cieszę się,że Ci się podoba :)
Prześlij komentarz