poniedziałek, 30 lipca 2012

Kolejne różności :)

Ot, taki różniasty post, czyli hurtowo o szyjątkach, których w większości już dawno u mnie nie ma i podobają się, co mnie najbardziej cieszy :)

Serduszko "Sweet Home" z dzwoneczkiem świetnie zachowało styl vintage :)


Stara koronka bawełniana, drewniany motylek, stary dzwoneczek, len z bawełną i mamy śliczną dekorację, na przykład do przedpokoju, gdzie dzwonienie powiadamia o przybyłym gościu przy otwarciu drzwi.



Serduszka w babciny stylu z imionami:




Do imion dodałam zawieszki, a Andrzejowi na dole sznureczek, bo zabrakło mi koronki, ale myślę, że efekt wyszedł super.


Teraz pora na kuchenne kompleciki.
Ten jest w stylu romantycznym:


Jedyny, niepowtarzalny, bo więcej tych różyczek nie mam :(
Dostępny jest na Artillo.



Ten komplecik powstał w podziękowaniu dla fajnej kobitki, którą wiele osób na pewno zna, a po kolorze i motywie można się domyśleć o kim mowa :)




To również prezent, ale tym razem dla osoby lubiącej połączenie brązu z turkusem.
Poduszka jest dwustronna - z przodu zestaw tkanin ze sklepu Utkani.pl ...



... a z tyłu zasoby własne:





I na koniec jeszcze coś z holenderskimi kafelkami, czyli serduszko i woreczek:



Życzę Wam wspaniałej pogody na nadchodzący tydzień !
Pozdrawiam
Kasia
:)

P.S. Przypominam o kończących się zapisach na Lavender Candy !

piątek, 27 lipca 2012

Kolejne obrazki rodzinne

Propozycja wymianki od Gabrysi przyszła w samą porę!
Ona potrzebowała ramki, więc powstała oto taka:




W sielskim klimacie, z nowym aniołkiem (którego bardzo lubię!) i z członkiem rodziny odbiegającym od dotychczasowych standardów  - ten obrazek rodzinny jest niezwykle niepowtarzalny! Pozycja Werci w hierarchii rodziny nie jest dla mnie akurat zaskoczeniem, bo w wielu domach zwierzęta (najczęściej jednak psy) są na prawach pozostałych domowników :)
  

W zamian Gabrysia przysłała mi notesik i zamówione krzyżyki:


 Ta cudowna kobieta wyszyła mi potrzebny wzór mając do dyspozycji tylko moje zdjęcie!


A do tego stworzyła z nim piękny notesik!
I pomimo tego, że niebieski kolor używam rzadko (bo wolę raczej ciepłe kolory), to ten turkusowy notes podbił moje serce i już wisi na lodówce w kuchni.


Gabrysiu - serdecznie dziękuję za wymiankę :)

Kolejny obrazek rodzinny zamówiła Gabriela .
Dominującym kolorem miała być morela/brzoskwinia.
Inspiracje kolorem zaczerpnęłam z sieci...


... i z własnej kuchni, bo ścianę nad kafelkami pomalowaną mam właśnie w tym kolorze :)


Obrazek jest dużo większy od dotychczasowych, stąd i opiekuńczy aniołek zyskał na wzroście:


Spinacze również mogłam użyć nieco większe.



Spodobało mi się takie niestandardowe (jak na moje dotychczasowe poczynania w tym zakresie!) podejście do wielkości i kolorystyki obrazka, więc bardzo przyjemnie mi się go tworzyło :)

A teraz idę szybciutko przygotować się do oglądania ceremonii otwarcia Olimpiady...

... czyli żelazko w dłoń, deska na strategicznej pozycji przed telewizorem i prasowanie start! ;)

Życzę Wam miłego i mimo wszystko nie-burzowego (wbrew zapowiedziom) weekendu!


środa, 25 lipca 2012

Fajne miejsce dla dzieci

 Dzięki namiarom od kuzynki trafiliśmy do świetnego miejsca dla osób, które chcą fajnie spędzić czas z dziećmi :)
Gospodarstwo Cicho-Sza leży w miejscowości Niedźwiedź, w pobliżu Ostrzeszowa, jakieś 80 km od Wrocławia.


Moje dzieci po kilku godzinach tam spędzonych padły wieczorem w locie do poduszki. Młody zdążył nam się kimnąć zresztą już nawet w drodze powrotnej ;)
Zmiana klimatu z zanieczyszczonego miasta na świeże, leśne powietrze i moc wrażeń zrobiły swoje!
Za opłatą (o wiele niższą niż do wrocławskiego ZOO) można podziwiać mnóstwo zwierząt zarówno krajowych, jak i bardziej egzotycznych:


Wiewiórka miała zdecydowanie objawy ADHD, bo zrobienie jej wyraźnego zdjęcia graniczyło z cudem ;)


To wielbłąd ochrzczony przeze mnie Łysym Stasikiem - to zemsta za to, że zrobił sobie fotki ze wszystkimi, poza mną! Chyba mnie nie polubił :P
Za to kozy - jak najbardziej! Ale ja w końcu koziorożcem jestem, hihi :)


Żeby nie było zbyt sielankowo - ostrzeżenie dla wrażliwców - takie widoki też można zastać !


Poza żywymi zwierzątkami jest tam całe mnóstwo figur w naturalnych rozmiarach:



To moje wariatuńcia - pożyczyły żółwiowi okulary, żeby ładnie pozował do fotki ;)


Dekoracji wszelkiej maści jest tyle, że nie wiadomo, gdzie oczy kierować:


Tych dla łowców vintage również!
Ależ ja miałam chrapkę na ten żołędziowy domek dla ptaszków ...



Piękne lasy i inne oznaki krajowej przyrody:





Wielki, solidny plac zabaw to miejsce na szaleństwa dzieci i chwila wytchnienia dla rodziców :P


Teraz już wiem czemu czasami mi się wydaje, że mówię do dzieci w jakimś niezrozumiałym dla nich narzeczu- te łokrutne gnomy to ich drugie wcielenie ;)


To jedno z moich ulubionych zdjęć :)
A mam ich naprawdę sporo i trudno było mi wybrać tylko kilka, bo wrażeń była moc, a na zwariowane zdjęcia (zdecydowanie nie nadające się do publikacji!) nie trzeba było namawiać małolatów długo...
Polecam serdecznie Wam to miejsce - świeże powietrze, zwierzęta, zabawa, długi spacer gwarantują doskonały humor :)

A może znacie coś równie fajnego w okolicach Wrocławia?
Podzielcie się doświadczeniami  - na pewno nie jedna osoba (w tym i ja!) chętnie z takiej skarbnicy wiedzy skorzysta :)

Pozdrawiam

Zapraszam jeszcze tutaj :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...