poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Niespodzianka dla córki ...

... czyli kolejna sowa :)


Pierwsze trzy miejsca u mojej córy zajmują trupie czachy, Monster High i sowy (najlepiej w niebieskich kolorkach, bo róż odszedł w zapomnienie! ... na szczęście).
Tych ostatnich przewinęło się ostatnio u mnie kilka przez maszynę, więc miałam co chwileczkę "mamo, a uszyjesz mi taką sowę ...albo taką ...". W końcu doszłam do wniosku, że skoro innym szyję, to czemu nie własnemu dziecku!
Oj, trwało to długo, bo robiłam ją przy okazji nawijania nici do innych robótek, a potem jeszcze trzeba było ją skończyć w WIELKIEJ TAJEMNICY ;)
Ale ważne, że udało się zaskoczyć moje dziecię :D


Przód jest na dzianince w kolorze pudrowego różu.
Udało mi się dostać spory jej kawałek i na pewno jeszcze wykorzystam, bo daje fajny efekt.


Sówka podobna jest do tej już pokazywanej i oczywiście ma ruchome skrzydełka.


Na dole naszyłam imię z turkusowej tkaninki, która jest na brzuszku sowy.



Tył też fajnie się prezentuje. 



Bardzo mi się podoba efekt końcowy ... że tak skromnie napiszę ;)

Witam nowych Obserwatorów !
Widzę, że kolejna setka została rozpoczęta, więc chyba pomyślę o jakiś cukieraskach, hmmm...
Sie zobaczy ! ;)

Pozdrawiam w nowym tygodniu

piątek, 24 sierpnia 2012

Komplety do przedszkola

Między samymi woreczkami do przedszkola miałam przyjemność szycia całego kompletu, czyli woreczka na ubranko, worka na pościel i poszewkę na poduszkę.
Dostałam przy ich szyciu sporo swobody. Miałam tylko ogólne wytyczne (czyli motywy i "zgranie w temacie"), co bardzo mnie ucieszyło, bo od jakiegoś czasu chodziły mi po głowie dwie nowe aplikacje.
I tak oto mamy niebieską sowę "naposzewkową" ;)



Druga, tym razem czerwona sowa wylądowała na dużym worku.


Obie mają ruchome skrzydełka.
Zresztą tak samo, jak i motylek "naworeczkowy" ;)


Do czułek wykorzystałam linkę jubilerską, buzia namalowana jest farbą do tkanin, a oczka to koraliki.


Wspólnym motywem przewodnim zrobiłam tkaninę bazową w krateczkę i cudowną, turkusową, wzorzystą tkaninkę, której dorwałam malusieńki kawałeczek :)
Dużo tu zdecydowanych kolorów przyciągających wzrok dziecka, a jednocześnie pobudzających go do rozwoju.


Tak prezentuje się całość, z której jestem ogromnie zadowolona :D


Drugi komplecik wylądował kilka (nooo, może kilkanaście) ulic ode mnie!


Tutaj jednak powstała poduszka, woreczek i kocyk, do którego poza bawełną wykorzystałam cienki kremowy polar.


Szycie takich wakacyjno - plażowych klimatów spowodowało, że miałam ochotę zabrać kosz piknikowy i wybyć na jakąś fajną polankę ! Ale nic z tego - woreczek goni woreczek, bo 1 września tuż-tuż :)

Miłego weekendu Wam życzę

P.S. 
Jeżeli ktoś ma ochotę na zmierzenie się z zaproszeniami na ślub, to M(aniek) zaprasza po szczegóły TUTAJ :)

czwartek, 23 sierpnia 2012

Poduszki różne

Pozostając w temacie poduszek wrzucam jeszcze kilka uszytych już jakiś czas temu.

"I love Lucy" - na krzesło - cudowna tkanina!



Z tyłu - motylki.



Motylki trafiły też na poduszkę - kwiatka:


Z drugiej strony są serduszka.



Kolejne poduchy na krzesła.




Piękna tkanina w konie również wylądowała na poduszce:


Jak tak patrzę na zdjęcia, to coś mi się widzi, że trzeba podziękować sponsorowi dzisiejszego posta, czyli kolorowi niebieskiemu ! ;)


Pozdrawiam 

wtorek, 21 sierpnia 2012

Sowa - poduszka

Miała być sowa ...
 Miała być w formie poduszki ...
Miała być inspirowana przesłanym zdjęciem ...
Miało być dużo koloru kremowego i czerwonego ...
No i wyszło mi tak:




W oryginale nie było łapek, ale gdzieś kiedyś widziałam taki pomysł i bardzo podobał mi się efekt końcowy.


Sowa powinna lada moment dolecieć na swoją nową kanapę, więc zobaczymy, czy spodoba się właścicielce ;)


No, to teraz czas na kawkę, bo ciśnienie żyć nie daje ;)


Pozdrawiam

niedziela, 19 sierpnia 2012

Niespodzianka dla mojej rodzinki ...

... czyli obrazek, którego zarys (a potem projekt) od dawna tkwił w zeszycie "do niezapomnienia" :)
Powstawał etapami, w wolnych chwilach, a tych mam na prawdę niewiele ostatnio.
Obrazek rodzinny wisi w przedpokoju już od jakiegoś czasu, a można go oglądnąć tutaj .
Teraz przyszedł czas na obrazek "Witamy", chociaż też poniekąd jest on rodzinny:


Również trafi do przedpokoju, jako takie trochę nietypowe powitanie dla naszych gości.
Wykorzystałam ramkę, którą już od dawna przekładałam z kąta w kąt, ale ma świetną zawieszkę.
Pod nią umieściłam Opiekuńczego Aniołka:


Główne miejsce zajmuje jabłoń, na której wiszą nasze imiona w formie owoców:


Pod spodem jest dziupla z drewnianego serduszka:


Kilka innych szczegółów to cienka koronka,  drewniane motylki, kot (czyli nasz Kacper) siedzący na płocie...


... guziczkowe kwiatuszki, brama-wycinanka z kłódką-zawieszką ... 


... i inwencja własna ;)
 A czemu akurat jabłoń?
Ano, bo tak mi się spodobało i skojarzyło :)
Poza tym przeczytałam, że po zawitaniu do Europy jabłko stało się symbolem zdrowia, życia, urodzajupłodności, miłości, ale też i jesiennych żniw w Europie, czy wiosny (wspólnie z kwiatem jabłoni), dostatku, długowieczności i nieśmiertelności
Więc wszystko jak najbardziej związane z rodziną :)

A właśnie - jak tam u Was urodzaj płodów rolnych?
Ja mam właśnie w domu zatrzęsienie pięknych, ekologicznych jabłuszek, brzoskwiń, gruszek, śliwek i pomidorów, czyli same pyszności, które nie wiem, kiedy przejemy :)


Co roku o tej porze dochodzę do wniosku, że nasze, krajowe owoce są najpiękniejsze i najsmaczniejsze!



Na koniec chciałabym podziękować Marcie za cudowny, aczkolwiek zupełnie niespodziewany prezent!

Te wszystkie piękne rzeczy mają już swoje miejsca.
Martusiu - dziękuję Ci ogromnie tą drogą, bo @ niestety do mnie wracają :)

Pozdrawiam niedzielnie

Zapraszam jeszcze tutaj :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...