sobota, 2 października 2010

Kolejne podusie :) Guziczkowe zakupki. Odnowiony park.

Witam wszystkich w ten piękny słoneczny jesienny dzień!!!
Dzisiaj postaram się krótko, chociaż nie wiem, czy sie uda  :)

Na początek podusie - co by nie było, że nic nie robię !
Piękny aniołkowo-ogrodowy motyw, akurat na czasie. Na materiale w naturalnym kolorze obrazek wykończony na około koronką w kolorze ecri. W środku poduszeczka z lawendą.


Uwielbiam tą anielinkę, jest śliczna :)
Wczoraj komplecik poleciał do nowego domku :)
Dzisiaj będę wykańczać dwie ostatnie podusie z tej serii, więc pokażę dopiero w następnym poście. Niestety, kupon tego materiału kupiłam okazyjnie i zawierał tylko sześć obrazków, a osób chętnych było dużo więcej. Nie dziwię się, bo samej trudno było mi się z nimi rozstać!
Stąd moja WIELKA PROŚBA - jeżeli macie w swoich szafach materiały zaprojektowane przez DEBBIE MUMM, to bardzo chętnie odkupię lub wymienię, na któreś z moich różności!!! A może ktoś wie, gdzie można je kupić w Polsce lub bywa w Niemczech i mógłby tam się rozglądnąć, bo na e-bay'u widziałam, że tam jest tego sporo?! Byłabym bardzo wdzięczna :)

A tutaj guziole, które ostatnio kupiłam. Mam bzika na punkcie ciekawych wzorów.
No, ale czyż ten ze słonikiem nie jest świetny?! Ale był tylko jeden :(

Pozostałych udało mi się kupić więcej :)
Te złote pewnie pójdą do broszek lub kapci...

 ...a te z autami retro być może też, ale na razie mam co do nich inny pomysł, tak trochę na później.

Teraz chwalę się wygranym candy u Agnieszki, którą bardzo przepraszam, że tak późno, bo losowanie było daaaawno temu, ale po przyjściu przesyłki zdążyłam go tylko oglądnąć, bo zaraz go Młoda porwała (to przez te gwiazdki!) i o nim zapomniałam :(
 Jest śliczny i przeznaczony tylko na wielkie wyjścia !

Na koniec krótka relacja z wyjścia do wyremontowanego parku przy Teatrze Lalek. Jak to u mnie bywa zdjęcia spóźnione, bo wszystko miało miejsce dwa tygodnie temu ;)
Okazało się, że zanim doszliśmy do samego parku, to czeka nas ogrom atrakcji wzdłuż fosy! Większość oczywiście dla dzieci, ale i dorośli świetnie się bawili.  Co tam nie było - makiety, pokazy i doświadczenia chemiczne, fizyczne, robienie masek na twarzy, robot, którym można było sterować, aktorzy Teatru Lalek i ich marionetki, który można było się bawić, żołnierze ze sprzętem wojskowym... No i oczywiście obowiązkowe baloniki, wiatraczki, bańki, malowanie twarzy...
Potem okrążyliśmy Teatr po drodze zahaczając o fontannę z krasnoludkami, żeby na szczęście uwiecznić zaczarowany klucz i zaczarowaną żabkę.
A za piękną bramą parku czekały na nas nowe atrakcje - ratownicy wodni z psami i sprzętem, ratownicy medyczni uczący pierwszej pomocy, ptaszarnia, w której króluje pan bażant ze swoimi dwoma paniami...
...szeroko reklamowana karuzela w uroczym francuskim (chyba) stylu (2 zeta od łebka), którą obsługuje równie uroczy pan w meloniku...
...równie głośno reklamowana fontanna "Chłopiec z łabędziem", która dla mnie z daleka zapowiadala się zachęcająco, natomiast z bliska raczej mnie rozczarowała i specjalnie nie zachwyciła.
W parku w weekendy odbywa się również akcja "Biała ławeczka", na której rodzice indywidualnie moga porozmawiać ze specjalistami dziecięcymi w zakresie różnych dziedzin medycznych.
Całość obejrzeliśmy niemal w galopie, bo atrakcji była cała masa, a gonił nas czas ze względu na spanko Młodego. I tylko żal, że nie było z nami R (delegacja!), bo ogarnięcie dwójki brzdąców, kiedy samemu chciałoby się też dużo zobaczyć graniczy z cudem i grozi zagubieiem któregoś ;)
Na plac zabaw dla dzieci nie dotarliśmy, bo brakło już czasu, ale to nadrobiliśmy to w inny dzień i relacja też będzie później :)

* * * * *

A teraz OGROMNE ODZIĘKOWANIA dla WSZYSTKICH osób, które przyłączyły się do mojego candy! Odwiedziłam każdą stronę, jeżeli to było możliwe, chociaż nie zawsze zostawiłam swój komentarz, ale to tylko i wyłącznie wina totalnego braku czasu! Poznałam wspaniałe, inspirujące osoby, których pasje szczerze podziwiam :) Jednak najbardziej cieszy mnie fakt, że do candy przyłączyły się osoby bez blogów - nie miałam pojęcia, że odwiedza mnie tyle takich osób znających dobrze moje różności!
Dziękuję Wam wszystkim serdecznie!!!
Oczywiście zapraszam każdego z Was ponownie :)
Miłej niedzieli :)

P.S. Wklepanie tego postu zajęło mi 2 godziny !!! Ładowanie 3 zdjęć trwało 15-20 minut! Koszmar! U Was też tak było, czy tylko u mnie komputer strajkuje? Następnym razem dam sobie spokój, teraz na szczęście w tak zwanym międz czasie miałam coś do szycia, więc tym umilałam sobie oczekiwanie, obgryzanie paznokci przed ekranem i rzucanie (pod nosem oczywiście!) określeń (co do Blogera) nie nadających się absolutnie do upublicznienia ;)


10 komentarzy:

noomiy pisze...

podusie świetne i guziczki z autkami też super! choruję na autka ostatnio! :)

Darsi pisze...

Hej Kasiu, podusie są cudne, niestety materiałków takowych nie posiadam. Dobrze wiedzieć, że masz taką "guzikową fascynację" będę o tym pamiętała :) Muszę przegrzebać swoje zasoby ;)A tak na marginesie, dlaczego na żadnym z rodzinnych zdjęć nie ma Ciebie?? Wrzuć mi jakieeeeś :)

Annasza pisze...

Podusie rewelacja, ja się wcale nie dziwię, że ustawiła się po nie kolejka!! :)) Jeśli te materiałki pojawiają się na ebayu, to nie możesz tam zamówić / kupić? Ja, szczerze mówiąc, nigdzie takich nie widziałam, niestety... Super spacer i fotorelacja :) Buziaki :)

Agni pisze...

Super materialy, taki park tez bym chciala w moim miescie, ale dzieci... sa sliczne !!! Oczy !!! Powaga!!! Uroda!!! Gratukuje!!! Pa-Ag

oswoicautyzm.blogspot.com pisze...

Podusie urocze:),szkoda że nie mam talentu do szycia:(

Urszula Cz.Nardello pisze...

cudne podusie !!!!

Pozdrawiam serdecznie :)

Peninia / Gosia pisze...

Ależ mi się podobają te Twoje podusie :))Zachwycają!!!
Ciepło pozdrawiam!

Kasia z Różności pisze...

Darsi - jestem na na jednym zdjęciu z dziećmi przy fontannie, ale z daleka. Obawiam się, że pokazanie moich zbliżeń zakończyło by się zamknięciem serwerów Bloggera na amen ;)))
Annaszko - na e-bayu jakoś mi nie idzie, a niemieckiego nie znam ni w ząb, bo w moich stronach rodzinnych bardziej stawiano na angielski, trochę kumam we francuskim (kum kum ;) ), a w Niemczech nie mam żadnej rodzinki ani znajomych :)

Annasza pisze...

Kurczę, też żadnej rodziny w Niemczech nie mam, ale będę miała oczy szeroko otwarte! Ja też kupuję na ebay'u tylko po angielsku ;)))

Anonimowy pisze...

Ciekawe jak sprawdza się pomysł z Białą ławeczką - nazwa bardzo miła :) Świetne atrakcje i te teatralne lale!! A co do pilnowania dwójki to widzę też tak masz, że trzeciej a czasem i czwartej ręki brak..... Jomo

Zapraszam jeszcze tutaj :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...