piątek, 8 października 2010

Takie tam...

Trochę nowych broszek


Moja ulubiona z tej serii

A to prezent od mojego męża :)
Matrioszki (butelki widać po czym!) wycyganił od kolegi z myślą, że przerobię je jakoś w decu, ale tak mi się spodobały, że zostawiam je takie jakie są :)

Skoro już jestem przy butelkach, to wspomnę o zbieraniu plastikowych nakrętek. Akcja zbierania plastiku na jakoś szczytny cel ogarnęła już chyba całą Polskę. U Młodej w szkole też jest taka akcja, więc rodzina jest zmobilizowana w tym zakresie ;) A jeżeli ktoś mieszkający we Wrocławiu lub okolicy chciałby wesprzeć jakiś szczytny cel w ten (wymagający od nas niewielkiej ilości wysiłku) sposób to odsyłam do przeczytania tego artykułu !



Mój kolorowy zakup do kolekcji kaktusów

A w niedziele  - wybierzcie się na spacer do Ogrodu Botanicznego ma Festiwal Dyni . Może się tam spotkamy :)

Na koniec chciałabym szefom mojego Męża bardzo podziękować i życzyć miłego weekendu. Może chociaż oni będą go mieli, bo moje dzieci nie - właśnie skończyłam uspokajać moje Młode po pół godzinie ryku i histerii, kiedy dowiedziały się, że ich Tata wbrew wcześniejszym planom i regułom panującym od dawna w tej firmie dzisiaj nie przyjedzie z delegacji i za tydzień być może też nie! Czekały na to od rana, tak jak i ja... A pralka naprawi mi się sama, okna umyją krasnoludki, kilka spraw wymagających męskiej ręki załatwi świerszcz zza komina...
 Chyba wiecie, co mi się ciśnie na usta!


Spotykają się koledzy:
- Stasiu, co tam w pracy?
- A nic... w zeszłym tygodniu nasz szef utknął w windzie.
- I co zrobiliście?
- Nic. Ciągle się zastanawiamy.


Rozmawiają dwaj koledzy z pracy:
- Franek, dlaczego szef jest na ciebie zły od tygodnia?
- Tydzień temu była impreza zakładowa i szef wzniósł toast "Niech żyją pracownicy!" a ja zapytałem "Tak? A z czego?"

Więcej takiego humoru znalazłam tu .

* * * * *

Wszystkim (poza w/w wyjątkami) życzę jednak mimo wszystko udanego weekendu, bo zapowiada się słoneczny :)






6 komentarzy:

Annasza pisze...

Tyle cudeniek u ciebie, że już sama nie wiem co mam najpierw komentować ;))) Ten miś z poprzedniego postu ukradł mi serce ;)) Broszki świetne robisz, podobają mi się! A szefowi męża życzę tego, czego i wy mu życzycie :D:D

Buziaki, trzymajcie się zdrowo i ciepło, chętnie wpadłabym na ten festiwal dyni, ale Młody ma zapalenie płuc, gorączka, zastrzyki, ogólnie szpital w domu... :((

artambrozja pisze...

Kasiu ten szef on-line jest the best !!!!
Udanego weekendu życze mimo przeciwności :***
Broszki sa śliczne , mnie urzekła ta czarna z białymi perełkami :)
buziole :**

Ines pisze...

Broszki wspaniałe ta niebieska faktycznie naj naj ale najlepsze są matrioszki:D Nie może Małżonek jeszcze wycyganić?:D A szefom coś w de ze szkłem coby przyjemności nie mieli ... sami pewno się wylegują na łonie rodziny :/ nie lubię takich

Ania pisze...

Jakie piękne broszki. Popadłam w zachwyt. pozdrowienia dla szefa hehe

Anonimowy pisze...

śliczne broszki...wszystkie

Bovary pisze...

To nieciekawie z tym,że mężu nie przyjedzie...A broszki jak widzę Cię wciągnęły na całego :))) I dobrze,bo są extra !

Zapraszam jeszcze tutaj :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...