piątek, 22 lipca 2011

Konie, Lilla i opaski... i ratunku!!!

Witajcie w ten kolejny ponury dzień :D
Podobno jutro słońce ma przypomnieć, że istnieje ;)


Wczoraj wpadły mi w ręce materiałki i tak mnie korciły, że na szybko powstały podusie.
Pierwsza - dla tych, co umiłowali konie!
Przód - jak widać, a z tyłu jeans, który bardzo podpasował mi do tego motywu:



Sama kiedyś uczyłam się jeździectwa, jednak dojazd na zajęcia zajmował mi 1,5 godziny, a i koszty były nie małe, więc musiałam z wielkim żalem zrezygnować. Nawet upadek zaliczyłam! Ale do dzisiaj pamiętam przyjemność czerpaną nie tylko z jazdy, ale i z przebywania z koniem - czyszczenie, karmienie, szturchanie w kieszeń za cukrem, nawet rozmowy...
Chciałabym, żeby moja córa również kiedyś spróbowała jazdy konnej lub żeglarstwa, bo uważam, że to piękne pasje!
Na razie sprawdzimy ośrodek konny, który na piechotkę nie jest może tak blisko, ale kiedy będzie starsza to spokojnie sobie tam dojedzie rowerem w 10-15 minut.

Druga podusia to błękitnooka Lilla, która powstała z podarowanej pościeli, czyli recycling w czystej postaci!

Jedna sztuka zostaje u nas w domu przygarnięta (wybłagana!) przez Młodą, druga przytulasia szuka domku :)
Zdjęcia będą dwa, bo nie mogę się zdecydować!



Z tyłu jest czerwona bawełna w serduszka z naszywką.

 
Opaski  - zrobione z przyjemnością dla odmiany dla szyciowych poczynań - lecą właśnie do nowej właścicielki i mam nadzieję, że się spodobają, bo jestem z nich wyjątkowo zadowolona - ozdobne guziczki dodały tu niesamowitego uroku!



Teraz głośne wołanie o pomoc !
Dziewczynki - jeżeli znacie jakieś dobre sposoby na pozbycie się kreta z ogródka, to podzielcie się PROSZĘ !!!
Zwierzątko sympatyczne, aczkolwiek preferuję je w znanej bajce, a nie na pielęgnowanym przez teścia trawniku!


Zalewanie wodą nic nie pomogło, a właśnie zaczyna się dobierać do lawendy, na którą z teściową chuchamy i dmuchamy, bo pomimo pierwszego roku pobytu odwdzięcza się ślicznym kwitnieniem  !
W necie jest pewnie sporo porad w tym zakresie, ale ja potrzebuję takie sprawdzone, a nie wydumane.
Jesteście skarbnicą wiedzy na wiele tematów, więc może ktoś miał ten sam problem i udało się zaradzić ...
Będę wdzięczna za każdy pomysł zarówno w komentarzu, jak i na maila.


Pozdrawiam serdecznie :)

20 komentarzy:

Unknown pisze...

nie znam się na krecikach ani na konikach, ale poduszki lubię :D

Lady Rottweiler pisze...

Twoje prace cudne

A jeśli chodzi o kreta to mam ten sam problem

Wyróżniłam Cię również w konkursie ONE LOVELY BLOG AWARD, szczegóły na moim blogu

Pozdrawiam

Rose pisze...

Kasiu proszę nie rób krzywdy krecikowi! ;)Po prostu zaprzyjaźnij się z nim on tak ładnie mówi ach jojjj ;)i jest taki przyjacielski! O właśnie o kretach mój Mąż czyta Synkowi ale nic a nic nie słyszę o ich wyganianiu z ogródka! ;)
Czyli nic a nic nie pomogę ale za to pochwalę poduszeczki! ;)
Miłego wieczoru...

Aninkowo pisze...

wszystko cudne :D
na forum szyjemy po godzinach jest temat kretów jeśli dobrze pamiętam ;)

Joanna pisze...

Poduszki piękne, a krety, tak, jak pisze Nina, na forum Po godzinach http://szyjemy-po-godzinach.pl/viewtopic.php?f=49&t=7660

Gwinoic pisze...

Lilla jest sliczna :)
co do kreta to niestety u nas wszystkie sposoby zawiodly :( od czasu do czasu zlapie sie jakis (mamy ich duuuzo) w pulapke ktora sie wklada do ziemi - tunel kreta, raz nawet zlapalismy zywego i zostal wypuszczony ;) cwane z nich zwierzatka ;) Powodzenia w lapaniu:) Pozdrawiam

IQ7 pisze...

Poduchy śliczne! Niestety na kretach się nie znam... ale polecam http://forumogrodnicze.info/... pozdrawiam:)

Ewa pisze...

Poduchy cudniaste jak zwykle :) opaski doprawdy urocze :)
w temacie kreta nie pomogę niestety :(

Kasia pisze...

podusia z konikami śliczna :) i sama też kiedyś chciałam nauczyć się jeździć konno, ale niestety za droga to zabawa i musiałam zrezygnować :( ale co by nie mówić, kontakt z pewnym zadziornym koniem mam na co dzień :) i musze przyznać, że ma charakterek! :)
pozdrawiam!

Teiwaz pisze...

Kasiu, masz super pomysły:))
pozdrawiam, K.

Ulotne Chwile pisze...

Świetne podusie:0bardzo mi się podobają:)
A Krecik kojarzy mi się z dzieciństwem:)
Pozdrawiam serdecznie

Misiabe pisze...

Zapraszam do mnie po wyróżnienie :)

czary mary z materiału pisze...

Super ta poducha z lalą ,taka do przytulania,a z kretami mam i ja problem ,
Pozdrawiam :)

Ivalia pisze...

Za pierwszym razem krety poszły sobie od nas bo mieliśmy szalenie łowna koteczkę - szybko wiały ;)
Teraz bardzo pomaga koszenie trawy, spróbuj codziennie na kilka minut zapuszczać kosiarę w pobliżu kopców, może i Wam pomoże, powodzenia.
A poduchy wyjątkowe :)))

Kasia z Różności pisze...

Nina i Joasiu - dzięki za linka, zaraz poczytam :)
Aniołku - tego krecoka od "ach joj" to j lubię, nawet bardzo! A temu w ogródku nie mam zamiaru nic złego zrobić, nawet nie podrzucę sąsiadom, bo są mili ;)Niedaleko są tereny, gdzie nikomu nie będzie wadził i mam zamaiar tam go wynieść :)
Kasia - dobre! Gdyby nie te nasze charakterne ogiery, to dzieci by nie było ;D

Kasia z Różności pisze...

Ivalia - dzięki! Podpowiem o tej kosiarce :)

Brydzia pisze...

Fajowe poduchy!!!A jeśli chodzi o krecika, to podobno trzeba w kretowisku zakopać trochę psiej sierści :)
Pozdrawiam!

Agnieszka pisze...

niestety na krecikach się nie znam :(, a podusie są super!

Kerry-Marta pisze...

Moi rodzice mają kota który pozbyl sie kretów, nie wiem jak on to robi ale poluje na wszystko. Ostatnio przyniósł nawet młodego zajączka, był zywy, wogóle go nie udusił, przyniósł jakby w prezencie. A ogólnie to przyniósł juz własnie krety, nornice, myszy, szczury i ptaki (ostatniego nie pochwalam). słyszałam sposób z woda ze śledzi wlewaną do kopców. spytam się u rodziców na wsi i dam znać.

Kerry-Marta pisze...

Aha poduszki urocze i nie dziwię się ze córa wybłagała ;-)

Zapraszam jeszcze tutaj :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...