Witam wszystkich w tą piękną słoneczną sobotę :)))
Dzisiaj dzień losowania w moim candy!
Chciałabym podziękować wszystkim osobom, które mnie odwiedziły i wyraziły chęć udziału w losowaniu. Poznałam kolejne nowe fascynyjące blogi, kilka osób zostało na dłużej u mnie, co bardzo mnie cieszy :)
Niestety - nie będzie relacji fotograficznej, ponieważ baterie wyczerpały się przy choinkach, o których będzie mowa później.
Po odrzuceniu podwójnych wpisów, mojego i osób, które nie spełniły wymogów OGŁASZAM, że zwciężczynią została
Przyznaję, że liczba osób chętnych była dla mnie wielkim zaskoczeniem, a ponieważ przekroczyła grubo 100, więc wylosowana została jeszcze jedna osoba, dla której przygotowana zostanie niespodzianka, być może również niebieska. Drugą laureatką została
Zobaczcie, jakie piękne wianki ostatnio m.in. zrobiła!
Proszę Was obie o przesłanie adresów na maila. W przypadku braku kontaktu do następnej soboty w niedzielę odbędzie się kolejne losowanie.
Tym samym Niebieskie Candy, uważam za zamknięte, ale myślę, że przed Świętami jeszcze pomyślę o jakichś cukieraskowych prezentach, więc zaglądajcie :)
* * * * *
A teraz coś na czasie - połączenie tego, co między innymi robię z 10-tym wyzwaniem Szuflady "Smak(i) dzieciństa", czyli CHOINECZKI. Czemu one? Bo najmilsze zapachy i smaki zapamiętane z dzieciństwa to te związane z Wigilią - zapach świeżej choinki zdobytej i wystanej w kilometrowej kolejce (uwielbiałam bawić się opadniętymi igłąmi, które moją Mamę doprowadzały do szału!), zapach i smak smażonego karpia (którego wcześniej dokarmiałam w wannie), smak pysznego ręcznie robionego przez Mamę makaronu i kutii, którą uwielbiam do dziś :)
Choineczki są niewielkie 20-30 cm, tło jest z wełny, a ozdoby różne, dobierane właśnie do wełny. Tutaj przedstawię te, które załapały się na sesję ;) Resztę pokażę, jak naładują się baterie.
Z aniołkami - śliczny zielony odcień wełny, ozdobiona perłkami i uroczymi uśmiechniętymi aniołkami
Ciemnozielona - ciemniejszy odcień wełny, ozdobiona perełkami i ozdobną tasiemką imitującą łańcuch. Faworyt mojego Męża :)
Groszkowa - bardzo efektowna dzięki wełnie w groszkowym odcieniu z jaśniejszymi zgrubieniami, dzięki czemu choineczka nabrała wymiarowości i wygląda jak by była lekko przypruszona szronem :) Ozdobiona białymi kuleczkami i większą perełką na czubku
Gwiazdkowa - jest z tych wyższych, a biało-perłowa wełna + malutkie srebrne gwiazdki = cudo
Piernikowa ;) - naturalna wełna ozdobiona miedzianymi (chyba) zawieszkami na beżowej rafii. Serduszka namolnie kojarzą mi się ze smakowitymi piernikami. Świetna!


Moje faworytki to aniołkowa za delikatność i piernikowa za efektowną prostotę i naturalizm.
Wiele z choineczek będzie w niewielkich, a nawet pojedynczych nakładach ze względu na kończącą się wełnę lub zdobyczne często ozdoby. Jednak tęcza kolorów i faktury wełny pozwala na prawdę na twórcze tworzenie! W planie mam między innymi dużą choinkę ozdobioną masosolnymi serduszkami, które czekają na pomalowanie i ozdobienie.
I jak - może być?! Podobają się, czy dać sobie spokój?! Poradźcie :)
* * * * *
A gdyby ktoś chciał pomóc Amelce i jej rodzicom, to ten Miś szuka nowego domku. Chęć adopcji można wyrazić tutaj !
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze.
Zapraszam częściej!
Zmykam zrobić sobie kawkę :)
