Misie przytulisie, czyli misioVE LOVE

Misiowa banda

Miś z poprzedniego posta ma swoją właścicielkę, ale po przyjemności szycia pierwszego - powstały kolejne :)

Tym bardziej, że można spotkać wiele przepięknych misi szytych przez nasze blogowe koleżanki, ale w dużej mierze dedykowane są dziewczynkom. Mnie chodziła po głowie seria demolko-oporna, taka typowo chłopięca, ale zarazem sympatyczna.

Mam nadzieję, że to się właśnie udało :)

Najmniejsza fioletowa kruszynka uszyta jest z bardzo grubego polaru:

Kropeczki na wstawkach dodają misiowi dużo uroku, pomimo, że stara się pozować na eleganta zakładając muszkę ;)

Kolory są nieco przekłamane, ale fiolet zawsze u mnie wychodzi bardziej

 szary niż fioletowy :(

Ten miś jest dużo większy, niezwykle milusi i - jak widać - baaardzo chce przytulić jakiegoś maluszka :)

Może nawet służyć za jasieczka.

Turkusik lubi krawaty w groszki :)

Dwa ostatnie misie wyglądały razem tak dobrze, że zafundowałam im wspólną fotkę.

Ten powędrował do Agnieszki i jej malutkiego Mikołaja, który tak polubił niebiesookiego, że zapragnął mieć podobnego swojego.

Na szczęście miałam na stanie większego brata :)

W planach ma zostanie sędzią naszej kadry narodowej ;)

I ostatni już miś :)

Przytuli, wysłucha, pocieszy ...

Pomoże w szlifowaniu formy ;)

Nie mogłam się zdecydować, czy jest bardziej dziewczyński, czy chłopięcy, więc na wszelki wypadek dorobiłam spódniczkę.

Seria MisioVE LOVE powstała przy udziale dwóch niezwykle pomocnych osób.

Oto konsultantka od spraw wykończeniowych, czyli dziecięce spojrzenie na całość :D

To jej ulubiony misiolek:

Przedstawiam również testera, dzięki któremu wiem, że  misie przeżyją: rzucanie, karmienie, lot wirowy za łapkę, bandażowanie, jazdę autem ...

no i oczywiście bardzo mocne przytulanie :D

Długaśnie dzisiaj wyszło, ale mam nadzieję, że spojrzycie na przytulisie przychylnym okiem :)

Miłego dnia !