Serduszko z kfiotkiem ;)

Dzisiaj znowu serduszka, ale inne, bo z kfiotkami ;)

Kfiotek robiony był na uczonej hamerykańskiej maszynce Knit-Wit, ale nie przeze mnie.

Muszę z radością stwierdzić, że wciągnęły namiętnie mojego męża (ksywka Un, jeżeli ktoś jeszcze nie wie!).

Wszystkie dzisiaj prezentowanie i kilka jeszcze innych machnął w jedno popołudnie :)

Wzór serduszek oczywiście tildowy. Do tego materiały w różne delikatne wzorki i mamy kolejne fajne dekoracje. 

Tu widać, że kfiotek wcale nie jest płaski:

Przeciwnie - jego grubość zależy zarówno od gatunku nawiniętej wełny, jak i inwencji motacza (a może matacza!) ;D

Tak, tak, motacza - bo ich tworzenie polega na motaniu wełny na specjalnym stelażu.

I jeszcze jedno czerwone:

A gdyby ktoś chciał powspominać lato patrząc na lawendę, to w Galerii wystawiłam kilka ostatnich bukiecików :)

Fajnie i kolorowo się zrobiło, prawda?

Ale i tak mi nadal zimno, bo ja zwierz zdecydowanie ciepłolubny jestem!

Idę sobie zrobić na rozgrzewkę herbatkę rumowa od boniusi :)