sobota, 31 lipca 2010

Wakacje cz. 3

Troszkę przyrody, którą możemy podziwiać w Kobylej Górze






I na koniec - szpara po zębach mlecznych Młodej, wielkości co najmniej krateru wulkanicznego. W wybiciu drugiej jedynki pomógł jej dzisiaj braciszek, który potraktował jej górne zębiska z byka ;)

Hejka!
:)

piątek, 30 lipca 2010

Wakacje cz. 2

To kolejne urlopowe znalezisko ;)))

W związku z pytaniami na maila - kontakt i większą ilość zdjęć pensjonatu Jabuszko i samej Kobylej Góry możecie znaleźć tutaj .
A dzisiaj zdjęcia podwórka, najbliższej okolicy i niektórych atrakcji.

Młody Kubica nam rośnie ;)


Takie bryki też można spotkać...

Młody jeszcze śpi po południu, no to Mamuśka nie siedziała bezczynnie i takie coś porobiła :)


Witam Lawendyno! Jeżeli masz bloga, to podeślij mi linka, bo u mnie go nie wyświetliło, a chętnie Cię odwiedzę :)

Tak sobie myślę, że po urlopie może jakieś candy u mnie by się przydało!? W końcu mnie się poszczęściło, to wypadałoby się odwdzięczyć...

A to pomysłowe dzieło dzieci na plaży. Prawda, że śliczne ?!

Tym optymistycznym akcentem pozdawiam wszystkich
:)

wtorek, 27 lipca 2010

Pozdrowienia z wakacji


   Chwila czasu pozwala mi na zaglądnięcie na Wasze blogi i pokazanie miejsca, gdzie wypoczywam. Oczywiście wyjazd nie obył się bez przeszkód - lało jak z cebra, a w momencie wsiadania do auta odmówił on totalnie posłuszeństwa i nie miał ochoty na trzymanie obrotów. Domyślacie się chyba rozczarowaniu dzieci i nerwów, jakie nam towarzyszyły, ale na szczęście dzięki upartości R i jego umiejętnościom udało nam się z duszą na ramieniu dojechać. Wprawdzie pół dnia opóźnienia, ale jesteśmy od kilku dni na miejscu.



   Nie pojechaliśmy daleko, ale w miejsce dobrze nam znane. Kobyla Góra - urocze małe miasteczko, przyjaźnie nastawieni mieszkańcy, czas zatrzymuje się tu w miejscu, jeziorko do kąpieli i pływania wszelkimi pojazdami wodnymi, piękna leśna okolica, pełno grzybów, czyste powietrze... Zalety można mnożyć. No i Gospodarze, których znamy od dwóch lat - wspaniali ludzie :) Pensjonat nazywa się Jabuszko, ale tych jabłuszek tak na prawdę to są tylko dwa - Wielkie Jabko (czyli Gospodarz, wielki fan piłki nożnej) i Mniejsze Jabko (czyli Gospodyni) ;)))
   Postaram się pokazać Wam po troszku, gdzie wypoczywamy. Może ktoś będzie chciał sobie wyjechać na krócej czy dłużej w przyjazne miejsce. Godzinka drogi z Wrocławia, a zupełnie inny świat.
   Dzisiaj ogród - duma Gospodyni, czemu wcale się nie dziwię, bo wszyscy siedzą tam w każdej wolnej chwili (komary, pszczoły, ćmy, biedronki też)! 



* * * * *
Kathryn - dziękuję za wizytę i dołączenie do Obserwatorów :)))

Pozdrawiam Wszystkich :)

A na koniec - tabliczka z tutejszego kąpielska - rewelacja ;)

Pamiętajcie o tym
;)

piątek, 23 lipca 2010

Jestem wkurzona...

... zła, zawiedziona, smutna. Wszystko do kupy! A dlaczego? Ano dlatego, że trafiaja się wstrętne, nieodpowiedzialne dzieciaki, które bawią się durnowato na blogach, bo im się w wakacje nudzi. Dowodem tego jest Febe , która wyraziła chęć zakupu moich kapci na platformie Artyści Dzieciom i po drugim mailu ponaglającym o zapłatę kontakt się urwał! Po co zawracać ludziom głowę, zabierać czas i blokować wystawiony przedmiot, skoro mógł się trafić odpowiedzialny kupujący! Przecież nie chodzi tam o mój zysk, tylko właśnie o dobro dzieci! Szkoda gadać, cała w środku chodzę, bo nie lubię takiego podejścia do sprawy... Tak więc,  jeżeli któraś z Was zmarznie w stópki, to pamiętajcie o tej aukcji.

* * * * *


Tutaj kilka serduszek, które pojadą z nami na urlop jako prezent dla fajnych gospodarzy. Znamy ich już od dwóch lat, kiedy trafiliśmy do nich pierwszy raz na wypoczynek. Dominuje jabłuszko, bo pensjonat nazywa się Jabuszko - pisownia oryginalna, zamierzona na zainteresowanie wczasowiczów ;). O tym świetnym miejscu napiszę później, jak porobię zdjęcia z tego roku.







A tutaj aniołki "się robią", ale ozdabianie, czyli to, co lubię najbardziej będzie już po urlopie :)


No to zmykam do pakowania, chociaż już wiem, że walizka jest zdecydowanie za mała !
:)))

poniedziałek, 19 lipca 2010

Totalny miszmasz :)

Dzisiaj tak jak w tytule, bo dużo różności będzie.

Na początek aniołki masosolne, dwóch panów i jedna panienka.
Pierwszy - dla kibica piłki nożnej. Nie muszę chyba pisać, którego klubu ;)


Drugi - dla chłopczyka lubiącego Auta

No i anielica z kwiatuszkiem, doskonała na przykład zamiast kwiatka na imieniny, czy inną okazję

* * * * *
   A to moje "dzieło" z wykorzystaniem decu. Ponieważ wykroje, wzory i pomysły wszelkiej maści walały się po całym domu, to trzeba było w końcu zrobić z nimi porządek. Kupiłam biały segregator, nakleiłam motywy, które będą panować w pokoju z moim kącikiem do szycia, trochę pocieniowałam, polakierowałam... i dopiero przy robieniu zdjęć zobaczyłam, że zapomniałam pomalować na biało metalowe części... Nadrobię to później ;)





* * * * *

Tutaj chwalę się materiałowym nabytkiem - niesamowita okazja na Allegro, trudno było przejść obok obojętnie. Materiały z kolekcji Mumms The Word są po prostu piękne! Jeszcze nie wiem jak je wykorzystam, więc chętnie skorzystam z Waszych pomysłów :)

Trzy ogrodowe wzorki (może woreczki na przydasie...)

Ogrodowe wróżki (może na poszewki na jaśki albo miękkie pachnące obrazeczki...)

Świątecznie - na tym kawałku są nie tylko wzory, ale także pomysły, jak je wykorzystać i instrukcja, jak zrobić jedną z nich
                     

Kuchennie (może podkładki pod kubeczek z kawką albo talerzyk z ciachem...)

* * * * *
   To jest blokada na drzwi, którą zrobiłam w niedzielę. Nasze drzwi mają jakąś dziwną tendencję do samozamykania się, a jak zrobiły się przeciągi przy wczorajszym deszczu to dopiero trzaskanie odchodziło. Ponieważ zamknięcie okien po ostatnich upałach zakończyłoby się uduszeniem we własnym domu, stąd pomysł na blokadę - kwiatek wypchany wkładem i obciążnikiem z pluszaka, na tasiemkach trzymających z jednej strony klamkę od drzwi, a z drugiej drzwi od szafki.



No dobra, już koniec zanudzania.
:)

niedziela, 18 lipca 2010

Ekologicznie

Ciąg dalszy poszewek na jaśki. Materiał z recyklingu, no ale jak nie wykorzystać tak pięknego i stylowego kwiatowego wzoru !


Według mnie pasują do każdego ekologicznego wnętrza, na przykład w stylu rustykalnym czy schabby chic. Jedna para wyszła na większe jaśki, druga na mniejsze. Materiał jest dość delikatny i cienki. Tło jest cieniowane, co nie całkiem chyba wyszło na zdjęciach.

Większe poszewki mają na środku jeden duży kwiat. Na tył jednej nie starczyło mi w całości materiału, więc jest łączony, ale i tak wydaje mi się, że ładnie wyszło.


Na mniejszych poszewkach są po trzy kwiaty i przeszycia tylko po boku.



* * * * *

   Skoro już zahaczyłam trochę o ekologię, to polecam Wam eko-stoisko, który jest niedaleko ode mnie, w pobliżu Galerii Dominikańskiej. Jeżeli lubicie lub po prostu potrzebujecie produktów dla alergików czy uczuleniowców, to tutaj je znajdziecie. Wybór jest ogromny, a ceny w porównaniu ze sklepami w centrum lub galeriach handlowych o niebo lepsze. No i wszystko świeżutkie, ściągane na bieżąco. Do wyboru, do koloru - herbatki ziołowe i owocowe, różne miody, przyprawy bez konserwantów, kosmetyki na bazie naturalnych komponentów, wszelkie produkty bezglutenowe na makaronach zaczynając, a na ciasteczkach kończąc, produkty do pieczenia chleba osobno i w zestawach, dary lasu, olej lniany, produkty z pyłku kwiatowego, propolisu, pierzgi, jaja ekologiczne, które przed Wielkanocą są produktem spod lady ;)... Sama mam dwóch małych alergików, więc wiem jak trudno nie raz urozmaicić im jedzenie, a tu w jednym miejscu jest wiele rzeczy do wyboru. Stoisko prowadzi przemiła i sympatyczna pani, która zna się na rzeczy i każdemu doradzi. Wiem, że jest sklep na W.Stwosza i stoisko na Hali Targowej, ale mają mniejszy wybór i te ceny... Dlatego zapraszam na Krasińskiego 13, przy rogu z Traugutta, 5 minut spacerkiem od Galerii. Zresztą od razu możecie tu kupić pyszny chlebek od Jul-ki (Młody ich małe kajzerki nie je, tylko pochłania), czy wędlinkę od Smolarka :)
*

Bibliofil

Miłego popołudnia
:)

piątek, 16 lipca 2010

Majtki ;)


   Dorwałam świetny materiał z majtakami ;) No, bo przecież to nie kapitanowie! Wyszły piękne marynistyczne poszewki na duże jaśki - w sam raz na lato.


Zapinane z tyłu na guziczek


Chętnych zapraszam. Jak by ktoś miał ochotę na więcej, to mam jeszcze tego materiału na jakieś dwie poszewki.

* * * * *

   Dzisiaj wymiękłam - lubię ciepło, ale trzeci tydzień tropików w mieście, to już przesada!!! Nie pomaga już nawet to, że mieszkam w starym budownictwie od północno-wschodniej strony, więc słońce mam tylko do ok. 12 godziny. Młoda to ma dobrze - jest drugi tydzień na półkoloni i znowu pojechali na basen ! Zazdroszczę tym, co spędzają teraz urlop nad polskim morzem - ja nigdy nie trafiłam tam na taki upał.


Agorek

Pozdrawiam
:)

Zapraszam jeszcze tutaj :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...