środa, 15 grudnia 2010

Mój debiut...

... czyli mój pierwszy śpioszek !
Namęczyłam się okrutnie przy nim, miałam chwile zwątpienia, ale wyszło według mnie nie najgorzej. Z tym, że ja w pełni subiektywna jestem, więc pozostawiam różową śpioszkę do Waszej oceny :)
Wszelka konstruktywna krytyka poparta radami - jak najbardziej wskazana :)

Ubranko w różowe kwiatuszki, szlafmyca zakończona gwiazdką, kieszonka ozdobiona różowym guziczkiem, a w środku serduszko, pod pachą różowa poducha w białe kropeczki.


 Sympatyczna buzia, karbowane włoski ;)


 Rzut na siedząco


I moje pytania nowicjusza do dziewczyn, które szyją śpioszki - co robicie, żeby materiał nie marszczył się pod paszkami i jak radzicie sobie z przyszyciem kołnierzyka? Poradźcie mi coś albo podrzućcie linka, proszę :) Znalazłam kilka tutków, ale nie ma w nich tego, czego szukam.


A tutaj widok z serduszkiem, które razem ze śpioszkiem powędrowało na szkolny kiermasz świąteczny u Młodej. Dochód zostanie przeznaczony na leczenie 2,5-letniego Piotrusia chorego na białaczkę.
Poza tym serduszkiem zabrałyśmy ze sobą również masosolne aniołeczki...


...masosolne zawieszki w decu z aniołkami...


...oczywiście z bałwankami (Kiniaczku, to Twoje - jak widać wykorzystane w szczytnym celu!)...



...no i z motywami świątecznymi.



Tutaj muszę nadmienić, że Młoda trafiła do klasy, której wychowawczynią jest świetny pedagog i bardzo kreatywna nauczycielka - w pracach plastycznych wykorzystuje z maluchami niemal wszystkie możliwe techniki nie zważając na chaos i bałagan jaki ma miejsce w procesie twórczym. Były więc choinki z makaronu, kartki wyklejane, oklejane origami, quilingiem, wycinankami, gipsowe i masosolne kolorowe zawieszki, aniołki z pojemniczka po aktimelu... Tylko trąba  (czyli ja) zapomniała wziąć aparat fotograficzny, żeby uwiecznić te cuda :(
Szkoda, że rodzice nie zaangażowali się w kiermasz tak, jak ich dzieci i frekwencja naszej klasy w tym zakresie niestety zawiodła. Dzieci zrobiły na tą okazję masę świątecznych ozdób, a pojawiła się (i wyskoczyła z kasy) garstka rodziców, którzy na co dzień angażują się bardzo aktywnie w życie klasy, a reszta... Szkoda gadać :(
Drobiazgi przyniesione i zrobione u nas w domu w większości poszły do nowych właścicieli, ale śpioszek jest nadal z nami. Może znajdziemy mu inny dom :)

Zapomniałam ostatnio napisać o wrażeniach z niedzielnego Kiermaszu BazArtu, na którym udało mi się być pomimo okrrropnej pogody (buty przemoczyłam do połowy i chyba zaczynam to czuć!).
Zobaczyłam sporo ślicznego rękodzieła, które niestety było jak dla mnie zbyt stłoczone na małych stoiskach ustawionych za blisko siebie, przez co prezentowane przedmioty traciły na uroku. Dużym plusem było poznanie autorów prac, a zwłaszcza Annaszy i Wygodnej - przemiłe i przesympatyczne dziewczyny, z którymi zdecydowanie za krótko mi się rozmawiało !!! Chętnie powtórzę spotkanie w bardziej kameralnym miejscu, co Wy na to dziewczyny ?!
Napatrzyłam się na szydełkowe cuda Wygodnej i odebrałam od razu od Ani serducho, które mogłam sobie u niej wybrać, a przy okazji dobrałam śliczne frywolitkowe gwiazdki (cudne!). Aniu - podziwiam Cię za nie!



Kochane dziewczynki - bardzo Wam dziękuję za przemiłe słowa pod poprzednim postem :)))
Ależ miło mi się je czytało! Normalnie miodzio :)
Cieszę się, że kapciuszki dobrze służą zmarzniętym nóżkom ;)
Haniu - ze mną, jak z dzieckiem ;)
Nie dajcie się pogodzie! 
Pozdrawiam serdecznie!


20 komentarzy:

Karolina pisze...

wszystkie prace są rewelacyjne
a śpioszek uroczy

Aśka pisze...

Twoj spioszek jest sliczny!!!! Kiedys w sieci znalazlam kursik wszywania kolnierzyka, postaram Ci sie go znalezc i wyslac.

Fajnie, ze tak sie angazujesz w to co robi Twoje dziecko! Az milo popatrzec, ze pomimo zabiegania, przygotowan do Swiat Ty jestes z nia! Tak trzymac!!!! Pozdrwiam

artambrozja pisze...

BRAWAAA!!! wielkie brawa za śpioszka jest cudny - nie ma za co krytykować, i pisze to szczerze :)
Jest - świetnie wypchany ( nie lubie takich lekko sflaczałych prac ), bardzo starannie uszyty, ślicznie ubrany :)
Co do kołnierzyka, to przy takiej koszulinie ( przy rozpinanej jest zupełnie inaczej ), szyjesz kołnierzyk, ubierasz śpiocha i dopiero na śpioszku przyszywasz ręcznie kołnierzyk , lewą ręką przytrzymujesz kołnierz do koszuliny ( od środka) i jedziesz dookoła, potem wywijasz i gotowe. Szwy są ładnie schowane.
Co do prac na kiermasz, śliczności przygotowałaś - z organizacją i zaangażowaniem rodziców u mnie jest podobnie, ręce opadają :((
buziaki na dobranoc :**

wawrzynka pisze...

debiut udany!

Ania pisze...

To ma być debiut?????!!!!
Twoja śpioszka jest przecudna!
Strasznie mi się podoba. To jedna z ładniejszych, jakie widziałam. Super. Prace na kiermasz też sa niesamowite. Jesteś mistrzynią w swoim fachu!

Kasia z Różności pisze...

Artambrozja - DZIĘKI - ja osobno szyłam! Muszę spróbować tak jak piszesz :)

Marta pisze...

Śpioszek jest fantastyczny !!!!!Wszystkie cacka zresztą też :)))
Nie mam pojęcia , jak wysłać adres, klikam w wiadomość mail i nic się nie dzieje :(

Marta pisze...

Nieprzytomna ze szczęścia jestem :)) znalazłam adres :))))

Artnova pisze...

Łał, cudny Twój śpioszek, naprawdę nie widać,że to debiut. Pełen profesjonalizm. Serdeczności.

Sylwerado pisze...

No Kochana śpioszek pierwsza klasa, i wcale nie słodzę...ja sama nie uszyłam ich w swoim życiu za dużo, bo tylko 3 naliczyłam, ale wiem, że właśnie z kołnierzykiem męczyłam się najbardziej.
Masosolniaki i serca są super.
Super, że Twoja córka trafiła na fajną Panią, bo wśród nauczycieli to coraz mniej takich kreatywnych ludzi z zapałem do pracy;-)

Annasza pisze...

No wiesz?! Nie ma czego krytykować nawet :D:D SUPER śpioszek, kochana!! Bardzo mi się podoba :)) Prace na kiermasz też superanckie, napracowałaś się, dziewczyno jak mało kto :) Co do kołnierzyka to spytaj Darsi, ona ma opracowane śpioszki do perfekcji i kiedyś mi nawet tłumaczyła jak to wszyć, ale zapomniałam :> Cieszę się, że serducho i gwiazdki się podobają, buziaki ślę i spotkamy się jeszcze NA PEWNO! :))

Javorkowo Aga Jaw pisze...

jaki słodki!!!!
nie wierze ze to pierwszy! dopracowany w każdym calu

Danuta pisze...

Śpioszek uroczy i wyszedł Ci bardzo pięknie i te wszystkie detale .Super. Coś wiem o frekwencji rodziców na takich kiermaszach. U nas jest podobnie;-( a szkoda bo pieniążki idą na szlachetny cel. Oby więcej było takich rodziców jak Ty to częściej zobaczymy uśmiech na twarzy chorych dzieci.
pozdrawiam

czary mary z materiału pisze...

Śpioch wyszedł rewelacyjnie !
Nie do wiary ,że to pierwszy:)

Anonimowy pisze...

Widzę Kasiu, że nowy talent odkryłaś - śpioszkowy!!!! Śliczne włoski i w ogóle jest przemiły. Jomo

Agnieszka pisze...

Moim skromnym zdaniem śpioszek jest idealny! Bardzo starannie wykonany,w pięknych kolorkach, cudny!Wspaniały debiut!
Pozdrawiam serdecznie:)

emade76 pisze...

Śpioch przeuroczy - oby więcej ich się narodziło :) Kiermaszowe cuda - śliczne. Szkoda, że nie miałaś aparatu - ciekawa jestem tego aniołka z actimela :)
Na BazArt też byłam. Prace śliczne, ale ogólnie trochę jestem rozczarowana - mam porównanie z Poznaniem i to dzień do nocy. No ale pierwsze koty za płoty, może za rok będzie lepiej :)

brydzia pisze...

Kasiu! Śpioszek jest rewelacyjny!!! radą służyć nie mogę,bo śpiochów jeszcze nie szyłam.Podziwiam Cię za to jak idealnie wypchałaś ciałko. To moja pięta achilesowa choć wypychałam narazie tylko serduszka i ptaszki a i tak wychodzą nie tak jak chciałabym.
Kiermaszowe różności też piękne szkoda tylko ,że na kiermaszu mało zainteresowanych.
U mnie w tym roku ( co dziwne) popyt przerósł podaż, tak, że nawet nie zdążyłam zrobić fotek.
Pozdrawiam cieplutko:)))

Ivalia pisze...

Fajowy Śpioszek - te serducho w kieszeni bomba:)
I cała reszta, bardzo ładna:0
Pozdrawiam cieplutko :)

w związku z nitką pisze...

KRYTYKA??!! Jaka krytyka???
Debiut???!!! Jak ja bym chciała zadebiutować w takim stylu!!!
Śpioch PIĘKNY!!!

Zapraszam jeszcze tutaj :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...