Literkowe znalezisko i nasze nowe zwierzątka

Szperając czasami po różnych dziwnych sklepach lub targach trafiam na na ciekawe przedmioty. 

No i w jednym z nich stało sobie samotnie takie brzydkie i okrutnie zniszczone pudełeczko, a w nim ...

... cała góra literek !

Nie wiem, czy są metalowe, czy miedziane, czy traktować je jak ćwieki, czy gwoździe, ale są świetne ! :)

Zastanawiam się jeszcze co z nimi zrobię ...

Na razie cieszę się z niespodziewanego znaleziska :D

Przybyło nam też ostatnio sporo zwierzątek ;)

Ten ceramiczny kocio jest mój i pilnuje blatu w kuchni:

Miał być pojemnikiem na płatki śniadaniowe, ale na razie służy na drobiazgi, które Młoda zbiera na różne aukcje szkolne z grosikami, bateriami i nakrętkami w roli głównej.

Tą sówkę-poduchę wypatrzyła sobie córa za całe 5 zeta i wyprosiła trzepocąc długimi rzęsami ;)

I jeszcze takie oto stadko, czyli  dalszy ciąg sówkowej manii ;) 

Nowe nabytki to pastelowy pojemnik na pisaki, gipsowa stylizowana na stare złoto, biała to mydełko ...

... a najmniejsza to moja ulubienica :)

Dotarła do mnie również nagroda za zgadywankę od ANKO .

Ten słodki napis nie znalazł jeszcze swojego miejsca, ale to tylko dlatego, że mam dylemat - przedpokój, czy sypialnia? :/

Dziękuję Aniu serdecznie :)

Odsyłam Was również na blog Mukoliny , która organizuje akcję 

"Craftujemy dla hospicjum CORDIS !"

Wszelkie szczegóły znajdziecie TUTAJ .

Jest jeszcze czas - zachęcam Was do podzielenia się cząstką Waszego serca i unikalnych zdolności :)

Nasza poducha już poleciała.

Pozdrawiam