Strony

wtorek, 13 grudnia 2011

Kiermasz świąteczny

Wszystkie wymienione ostatnio osoby już się zgłosiły, więc powtórki z losowania nie będzie ;)
I muszę przyznać, że @ otrzymane od zwyciężczyń właściwego candy niezwykle mnie wzruszyły :)
Przysłały mi wiele miłych i ciepłych słów, dzięki którym wiem, że moje skromne nagrody na prawdę trafią do właściwych rąk, trafią do osób, które na prawdę cieszą się z tego łutu szczęścia :)
Między innymi dla takich właśnie chwil wzruszenia warto organizować candy!
Chciałabym obdarować większą rzeszę osób, które do mnie często zaglądają. Nie zawsze zostawią słowo, bo z czasem u każdej z nas jest krucho, ale...są :D

Ech, normalnie rozkleiłam się, a tu do głównego tematu trzeba wracać ;)
W wielu szkołach odbywają się Kiermasze Świąteczne, stąd i u nas nie było inaczej.
Dzieci i rodzice przygotowywali fanty, z których dochód zostanie przekazany dla Fundacji Mam Marzenie.
My również troszkę podumaliśmy i powstały... różności ;D

Z większych ścinków materiału poszyłam woreczki i serduszko, które wypchałyśmy z Młodą ociepliną i skropiłyśmy olejkiem zapachowym:


Z małych i nieregularnych motywów vintagowego materiałku uszyłyśmy takie szybkie zawieszki:


No, to mój wytworek, który obawiam się pokazywać, ale co tam - liczył się cel, dla którego powstał ;)
Scraperki o słabszych sercach proszone są o pominięcie tego fragmentu, a reszta - o niezbyt głośne śmianie się ;)
Kartek nie potrafię robić, a już tym bardziej focić, ale mam nadzieję, że będzie widać zamierzoną przestrzenność.
Wykorzystałam motyw Dzieciątka i aniołków otrzymanych  w zeszłym roku, zielony karton, śnieżynki od Alexandry , naklejkę z gotowym napisem i elementy zestawu do scrapu kupione kiedyś na wyprzedaży w Notabene:



Karteczka wróciła z nami do domu - na Kiermaszu sama sobie ją kupiłam, bo mi się podoba efekt końcowy :D


Te słodkości powstały dzięki inspiracji i dużej pomocy Alexandry - pomysł, śnieżynki, motylki i napisy pochodzą własnie od niej - może nie są tak ładne, ale generalnie wyszły fajnie, a moją jedyna zmianą jest dłuższy sznureczek z jednej strony przydatny przy wieszaniu na choince:



Mikołajka dostałyśmy od babci na ten szczytny cel, a przy masosolnych ciasteczkach wszyscy mieli co robić :) To nasza troszkę inna interpretacja kolorystyczna:


Jeżeli komuś spodobały się takie ozdoby, to w Galerii jest do nabycia podobny zestaw:



A z Młodym jestem po kolejnym spotkaniu u laryngologa i jedyna zmiana to wizyty nie "co dwa tygodnie", ale "co tydzień" :/ Aaa, i zmiana antybiotyku po mojej interwencji, no bo skoro 4 tygodnie ten nie dał rady, to logicznym jest chyba jego zmiana...

Trzymajcie się zdrowo :)

29 komentarzy:

  1. Znów się zapatrzyłam w Twoje cudeńka! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kartka (of kors zielona) mnie się podoba :) i masz nade mną przewagę - bo masz maszynę do szycia ;))
    reszta cudeniek - jak sama nazwa wskazuje - cudna. Zawieszki pierwsza klasa. A masosolniaczki - obłędne w tej wersji kolorystycznej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm...od czego by tu zacząć :)
    Może od tego że czego się nie dotkniesz zamieniasz w cudo :)
    Zawieszki, woreczki, serduszko - genialne! Widzę że i u Ciebie sprawdza się zasada nic nie wyrzucania :)
    Karteczka - piękna :) I co się jej czepiasz Kasiu - jest wspaniała :)
    Małosolne twory - wyglądają jak "żywe" do schrupania :)
    A cukierki - piękne! I bardzo fajny pomysł z tym dłuższym sznureczkiem :)
    Aaaaa....i cieszę się że mogłam pomóc....Jak coś to pisz śmiało :*
    Buziaki dla Młodej za pomoc, a Młodemu dużo zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wielką przyjemnością nie tylko obejrzałam dokładnie twoje cudności ale też przeczytałam twój nowy post! Kochana! Pracowita z ciebie Mróweczka! Piękne te twoje wytwory rąk własnych!Kartka jest cudna! Powaliły mnie ciasteczka nie do konsumpcji. To jest idealny patent na choinkę w mojej pracy...dzieciaki mi jej nie obeżrą! Uwielbiam moje dzieci ale zjedzą wszystko,co przed nimi nie ucieknie. A ja tak lubię pierniki na choince i takie własnoręcznie zrobione ozdoby. Pozdrawiam cię cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. No ale tu się nie ma z czego śmiać :)!
    Karteczka super! Bucik mi się bardzo podoba! A może to skarpetka na prezenty raczej :).
    Serducho w kratkę i woreczki to w ogóle rewelacja!
    No i masosolne ciasteczka! Extra!
    A czym ty odcisnęłaś na nich napis Wesołych Świąt?

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zawieszki zrobiłaś na pomocny cel. Takie tematy zawsze będą bliskie memu sercu.
    Karteczka jest świetna :)
    Co do zaglądania to myślę, że jest tak, że mamy dużo blogów. Ja obserwuje 140 i powiem Ci, że nie wszystkie aktualizacje się wyświetlają. Czasem wchodzę przeczytam ale coś mnie goni i już nie ma czasu napisać. Ale staram się wszędzie być. Wygrana u Ciebie to dla mnie jakiś znak, że będzie może dobrze i nie tylko złe nas nawiedza.
    Co do schorzeń to my mamy audiologa na tapecie ale dopiero 22diego więc martwię się co będzie.
    Serdecznie dziękuję za szczęśliwy los, życzę wszystkiego dobrego :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystko jest przepiękne i precyzyjnie wykonane!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne te słodycze z szarego papieru, i cała reszta cudna...
    Podziwiam pozdrawiam świątecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. no Kochana...szyć potrafisz nieziemsko, ale ze taką scraperką jesteś to nie wiedziałam...
    cudną karteczkę stworzyłaś i uważam, że powinnaś tę dziedzinę rękodzielnictwa wprowadzić do swego kalendarza na ...
    zgadzam się z Ewą... czego się nie tkniesz wszystko pięknie Ci wychodzi:)
    no i jestesmy dwie, obie mamy szpital w domu (mój synek tez choruje, ma zapalenie oskrzeli, ale my na razie wciąż walczymy bez antybiotyku i mam nadzieję, że tak zostanie aż do wyzdrowienia:)
    serdecznie pozdrawiamy:):):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobito jak ty to robisz- tyle cudeniek- uszyte, skrecone, opakowane, wylepione i wszystko piekne.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Cukieeerkiii hihi i masosolne też sprytusie ;o)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kasiu śliczności poczyniłaś !!!!!!!!!!!!!!
    Bacine solne zawieszki w pierwszej chwili wyglądają jak filcowe ;-)
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo Wam dziękuję za tak łaskawe spojrzenie na moją karteczkę i pozostałe różności :D
    Aga - uśmiałam się z dzieciaków ;) Chciałabym zobaczyć ich miny, kiedy srubują masosolniaczka :)
    Modraczku - w zeszłym roku były takie zestawy pieczątek do ciastek do samodzielnego składania w sklepie Tchibo :)
    Ninko - wszystko się zgadza - brak czasu to bolączka zdecydowanej większości rękodzielników i bloggerów :)
    Jola - łączę sie w bólu rodzica chorego dziecka ;)Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  14. nie narzekaj, karteczka jest super jak cała reszta Twoich dzieł, "ciasteczka" białe podobały mi się szczególnie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękności.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zawieszki, woreczki, serduszka - przecudne:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeśli po 4 tyg antybiotyk nie pomaga i on z tym nic nie robi, to może trzeba lekarza już zmienić...zdrowia życzę! a pracki sliczne.
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  18. Się nie będę rozpisywać bo wszystko cudne jest. Super tworki z masy solnej!!! A kartka hmmm moim zdaniem dałaś radę :)
    :**

    OdpowiedzUsuń
  19. Same slicznosci przygotowalas na kiermasz:))masosolniaki w takiej wersji wygladaja cudnie:)a karteczka jest sliczna:))
    Duzo zdrowka dla mlodego i oby nowy antybiotyk pomogl:)
    Pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajnie mieć mamę co się nie miga i dodatkowo takie cuda "na szybko" robi:)

    OdpowiedzUsuń
  21. te ciacha małosolne to boskie Wam wyszły :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszystko cudne. Pochwalę się, że też u siebie w szkole robiłam loterie i też współdziałamy z fundacją Mam Marzenie:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowności a szczególnie białe
    "pierniczki" WOW !!!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Niebieskości - to (chyba) na szczęście antybiotyk donosowy. Nie zgodziłabym się na podawanie ogólnego tak długo :/

    OdpowiedzUsuń
  25. Znów same cudeńka! Wszystko piękne i niezwykle dopracowane! Pozdrawiamy:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wszystko cudownie ci wychodzi, brawo. Najbardziej mi się podobaja ozdoby z masy solnej, wyglądaja z daleka jakby z materiału. Ja własnie przymierzam sie do masy solnej. Gdzieś zapodziałam przepis który kiedyś mi się sprawdził, chyba był z wikolem, no cóż musze znów przetestować.

    OdpowiedzUsuń
  27. No i potwierdza się w 100% to co napisałam w mailu;)
    Zdrówka dla Młodego. Współczuję mu tego antybiotyku.

    OdpowiedzUsuń
  28. Kasiu jeszcze raz dziękuję za niespodziankę. :) Bardzo się cieszę. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Zapraszam ponownie :)