Ptaki w sadzie

Materiał z ptakami w sadzie odleżał już swoje, więc wypadało się wziąć za niego.

Tym bardziej, że już nie wołał, ale wręcz krzyczał, żeby coś z nim zrobić ;)

Na razie powstały trzy poduchy.

Pierwsza z gruszkami (już nie mogę się doczekać tych naszych polskich owoców - żółciutkich i tak soczystych, że sok cieknie po rękach!):

Tył również nawiązuje do sadu, bądź ogrodu.

Druga poduszka - z winogronami (chociaż w pierwszej chwili myślałam, że to raczej jarzębina):

Nasze zeszłoroczne winogrona nabierają mocy w 50-litrowym baniaczku ;)

W tym roku chyba będę mrozić na kompociki i ciasta zimą.

Z boku wszyta jest biała, haftowana wstawka.

Nie mam pojęcia, jakie ptaki są bohaterami tej ślicznej tkaniny.

W jabłkach chyba schował się wróbel (ale tylko chyba!):

Wszystkie poduszki robiłam wykorzystując aplikację odwrotną, oczywiście ponownie korzystając z tutka Gazyni .

Zostało mi jeszcze cztery takie motywy, w tym śliweczki, z którymi mam problem w co je ubrać. Coś wymyślę, ale to jak znowu zaczną na mnie krzyczeć, hihi :)

Pozdrawiam Was tropikalnie !

Za palmę robi dracena, za oknem już 33 stopnie w cieniu (w słońcu wolę nie sprawdzać!), córka wachluje mnie własnoręcznie zrobionym wachlarzem lub gazetą, a mąż wieczorem serwuje koktajl z parasolką ... więc jak nic tropiki!

;)