sobota, 30 października 2010

Wyniki losowania, choinkowy las i miś dla Amelki :)

Witam wszystkich w tą piękną słoneczną sobotę :)))

Dzisiaj dzień losowania w moim candy!
Chciałabym podziękować wszystkim osobom, które mnie odwiedziły i wyraziły chęć udziału w losowaniu. Poznałam kolejne nowe fascynyjące blogi, kilka osób zostało na dłużej u mnie, co bardzo mnie cieszy :)
Niestety - nie będzie relacji fotograficznej, ponieważ baterie wyczerpały się przy choinkach, o których będzie mowa później.
Po odrzuceniu podwójnych wpisów, mojego i osób, które nie spełniły wymogów OGŁASZAM, że zwciężczynią została
Ines
Oglądnijcie Jej śliczny twórczy blog!

Przyznaję, że liczba osób chętnych była dla mnie wielkim zaskoczeniem, a ponieważ przekroczyła grubo 100, więc wylosowana została jeszcze jedna osoba, dla której przygotowana zostanie niespodzianka, być może również niebieska. Drugą laureatką została
Zobaczcie, jakie piękne wianki ostatnio m.in. zrobiła!
Proszę Was obie o przesłanie adresów na maila. W przypadku braku kontaktu do następnej soboty w niedzielę odbędzie się kolejne losowanie.

Tym samym Niebieskie Candy, uważam za zamknięte, ale myślę, że przed Świętami jeszcze pomyślę o jakichś cukieraskowych prezentach, więc zaglądajcie :)

* * * * *

A teraz coś na czasie - połączenie tego, co między innymi robię z 10-tym wyzwaniem Szuflady "Smak(i) dzieciństa", czyli CHOINECZKI. Czemu one? Bo najmilsze zapachy i smaki zapamiętane z dzieciństwa to te związane z Wigilią - zapach świeżej choinki zdobytej i wystanej w kilometrowej kolejce (uwielbiałam bawić się opadniętymi igłąmi, które moją Mamę doprowadzały do szału!), zapach i smak smażonego karpia  (którego wcześniej dokarmiałam w wannie), smak pysznego ręcznie robionego przez Mamę makaronu i kutii, którą uwielbiam do dziś :)
Choineczki są niewielkie 20-30 cm, tło jest z wełny, a ozdoby różne, dobierane właśnie do wełny. Tutaj przedstawię te, które załapały się na sesję ;) Resztę pokażę, jak naładują się baterie.

Z aniołkami - śliczny zielony odcień wełny, ozdobiona perłkami i uroczymi uśmiechniętymi aniołkami

 Ciemnozielona - ciemniejszy odcień wełny, ozdobiona perełkami i ozdobną tasiemką imitującą łańcuch. Faworyt mojego Męża :)

Groszkowa - bardzo efektowna dzięki wełnie w groszkowym odcieniu z jaśniejszymi zgrubieniami, dzięki czemu choineczka nabrała wymiarowości i wygląda jak by była lekko przypruszona szronem :) Ozdobiona białymi kuleczkami i większą perełką na czubku

Gwiazdkowa - jest z tych wyższych, a biało-perłowa wełna + malutkie srebrne gwiazdki = cudo

Piernikowa ;) - naturalna wełna ozdobiona miedzianymi (chyba) zawieszkami na beżowej rafii. Serduszka namolnie kojarzą mi się ze smakowitymi piernikami. Świetna!
Moje faworytki to aniołkowa za delikatność i piernikowa za efektowną prostotę i naturalizm.

Wiele z choineczek będzie w niewielkich, a nawet pojedynczych nakładach ze względu na kończącą się wełnę lub zdobyczne często ozdoby. Jednak tęcza kolorów i faktury wełny pozwala na prawdę na twórcze tworzenie! W planie mam między innymi dużą choinkę ozdobioną masosolnymi serduszkami, które czekają na pomalowanie i ozdobienie.
I jak - może być?! Podobają się, czy dać sobie spokój?! Poradźcie :)

* * * * *

A gdyby ktoś chciał pomóc Amelce i jej rodzicom, to ten Miś szuka nowego domku. Chęć adopcji można wyrazić tutaj !
 


Jeszcze raz wszystkim dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze.
Zapraszam częściej!

Zmykam zrobić sobie kawkę :)




poniedziałek, 25 października 2010

A u mnie fruwają serca i motyle ;)

A to za sprawą koszy na zabawki!
Wprawdzie miał być jeden, ale żeby był wybór, no to są dwa.
W różnych odcieniach, kształtach, różne techniki wykorzystane przy ozdabianiu i szyciu samych koszy.

Pierwszy jest chyba jednak bardziej pod zamówienie - dominować miała biel i  pastelowy róż taki, jak na anielskim serduszku dla dziewczynki.
Środek kosza jest biały, na zewnątrz grubszy jasnoróżowy materiał, a między materiałami jest ocieplina i delikatne usztywnienie.
Centralną ozdobą są zakochane ptaszki zrobione w modnym ostatnio 3D ;)
Po bokach latają serduszka wykonane tak samo.
Mam nadzieję, że się spodoba, bo efekt wyszedł ciekawy.
Niestety, pogoda dzisiaj u mnie kiepskawa - szaro, buro i ponuro - więc zdjęcia są mieszane, z fleszem i bez :(





Wymiary: wysokość (bez wywinięcia) 58 cm x szerokość 18 cm x długość 51 cm.

Drugi kosz jest również w różach, ale kolory są bardziej zdecydowane.
Dominują aplikacje z motylkami.
Środek również jest biały, zewnątrz bawełna w różowe kwiatuszki, pomiędzy ocieplina.

Wymiary j.w.: 56 cm x 29 cm x 38 cm.

Zamówiony był jeden kosz, więc drugi - po decyzji Ani - będzie do wzięcia :)

Nam łykend minął na leczeniu przeziębień u WSZYSTKICH :(

W naszym przypadku byłby to kot ;)

Może jak zawieszę taki wianuszek, to odegnam złe choróbska
 

Zdrówka wszystkim życzę :)


czwartek, 21 października 2010

Nowe kapcie

Dzisiaj krótko i na temat.

Te już poleciały grzać piękne nóżki ;)


 A te czekają na swoje księżniczki :)
Z pazurem - beżowy melanż z kwiatkiem w cętki ozdobionym złoto-przeźroczystym guziczkiem

 Lawendziaki są... po prostu lawendowe ;) Dzięki domieszce innej wełny sprawiają wrażenie, jakby musnął je mróz, co trochę widać na zdjęciu z kwiatkiem
ArtStacja chętnie zwiększy swoje obroty :)

A teraz lecę się rozdwoić... a w zasadzie - rozpięciorzyć?!

:)

wtorek, 19 października 2010

Świąteczne przygrywki

Tak - wiem, wiem, że do Mikołaja i Świąt jest jeszcze trochę czasu, ale tak jakoś przyczepiły się do mnie podusie, że z rozpędu zrobiłam też świąteczną, która do kompletu ma obrazek-zawieszkę.
Bardzo intrygował mnie ten kupon materiału, a to są efekty:
Podusia na okrągło


 Obrazek-zawieszka  jest mięciutka, na ocieplinie

Co myślicie o tym wzorku?

A to mój zakup na placyku - też świąteczny. No, ale jak mogłam oprzeć się takiemu uśmiechniętemu sympatycznemu przystojniakowi ;)

I na koniec upolowany materiałek z takimi elfikami, z którego mega się cieszę! Już dumam, co z niego uszyć, bo mam tylko cztery takie wzorki, a i sam elfik jest spory. Może znowu podusia...  ;)

Dziękuję wszystkim osobom, które zapisały się na candy - liczba mnie totalnie zaskoczyła!
Ale zawsze może być lepiej, więc kolejni chętni również mile widziani!
Jednocześnie przypominam o przeczytaniu zasad, bo nie wszyscy je spełniają :(

A w domciu? To, co u większości - katar, kaszel itd... niestety. Ja się jeszcze trzymam, ale może macie jakiś sprawdzony sposób na inhalację dla maluczkich? Podzielcie się :)
Wprawdzie ze starszych należy brać przykład, ale tego sposobu na katar raczej nie polecam ;)))


Trzymajcie się ciepło i zdrowo :)

niedziela, 17 października 2010

Podusie kuchenne :)

Wczoraj wspominałam o podusiach z motywem kuchennym.
Ra ta ta ta dam!

Zdecydowane, mocne, słoneczne kolorki, czyli pomarańczowe tło z motywami słońca, kubeczków, filiżanek, miodu, talerzyków, herbaty...
No i oczywiście wokół unosi sie zapach lawendy dzięki małej saszetce w środku.
Zrobię takie dla siebie, tylko w mniejszym troszke rozmiarze, bo bardzo mi się podobają!
Acha, oczywiście można ją nabyć - tutaj .

Wczoraj wieczorem zrobiłam z rozpędu podusię świątęczną  z obrazkiem-zawieszką, która ma ten sam motyw. Miałam tylko wyciąć, ale podusię robiło sie tak szybko, że skończyłam wieczorkiem przy filmie. Dorobię jeszcze jednak jutro na środku jakąś kokardkę, bo wydaj mi się, że jest tam trochę łyso i dopiero wtedy pokażę :)

A teraz zapraszam na wieczorną ciepłą herbatkę z cytrynką zaprawioną kilka promieniami słonka i paroma kroplami miłości :)
Pozdrawiam
:)

sobota, 16 października 2010

Nowe podusie :)

Witajcie moje Dobre Duszyczki :)
Dziękuję WSZYSTKIM osobom, które zostawiły po sobie ślad w poprzednim poście.
Jednak życie toczy się dalej, więc kolejne podusie ustawiły się do prezentacji.
Śliczny motyw autorstwa Debbie Mumm, której materiałki wykorzystywałam już wcześniej.
Piękny jesienny ogród, w którym poza roślinami pielęgnuje się uczucia takie jak miłość, wiara czy nadzieja.
Swoje miejsce mają też ostatnie motyle, ptaki pszczoły...

A tu aniołek, którego bardzo lubię na motywach

Komplecik jest do kupienia tutaj .

Myślę, że pokuszę się o zgłoszenie na wyzwanie Art-Ambrozji pt. "Jesień za oknem" ogłoszone w Szufladzie. Co Wy na to? Chyba mnie tam nie zjedzą ;)

A jutro będą sympatyczne podusie z fajnymi motywami kuchennymi, więc zapraszam :)
Pozdrawiam wszystkich nowych i stałych Czytaczy  :)


czwartek, 14 października 2010

Bobasowo ;)

Dzisiaj tak się złożyło, że bobasowe zamówienia pokazuję :)
Wszystkie już znane, ale za każdym razem z przyjemnością je robię.

Serduszko anielskie dla dziewczynki już poleciało, ale zdjęcie zrobić zdążyłam. Dla chłopczyka nie załapało się na sesję, bo zamówienie było expresowe :)

Tildowy ślimaczek z muszelką w delikatne różyczki, własną podusią z koronką, ozdobiony czerwonymi guziczkami dla kontrastu

Poszewka z kotkiem dla malutkiej Laury

* * *

A teraz moja niespodzianka w candy, które organizowała Ania Jura. Przygotowała ją dla mnie Mikko, za co bardzi Ci dziękuję! Filcowy ptaszorek w żywych barwach jest mój, kolczyki oczywiście już u Młodej :) Nie wspomnę o słodkościach, z których nie wszystkie dotrwały do zdjęcia, bo jak powszechnie wiadomo jestem OGROMNYM łasuchem ;)

* * *
 I malutka prośba do Was - potrzebuję serwetki do decu z motywami krawieckimi, pasmanteryjnymi, coś w tym klimacie. Jeżeli któraś z Was wie, gdzie można taką nabyć, to dajcie mi znać, proszę! Chętnie też odkupię lub wymienię się, jeżeli ktoś ma w swoich zbiorach takową :)

Pozdrawiam :)


poniedziałek, 11 października 2010

Podusie. Broszki. Kury domowe ;). Święto Dyni.

Witam wszystkich :)
Dzisiaj znowu będzie co czytać i oglądać, więc przygotujcie się ;)

Na początek nowe podusie. Tym razem z motywem , który po prostu namolnie kojarzy mi się z parapetem kuchennym, czyli przyprawy, zioła, przetwory i kwiaty między koronką na naturalnym tle.



Śliczne!
Do nabycia  w Fairy House

Tak jak i te broszki
Na szczęście

Malinowy róż

 W różnych odcieniach  zieleni z zielonym serduszkiem w kwiatki na środku


Zachęcam Was też do odwiedzenia Kasandry na Jej blogu, gdzie zostaniecie na dłużej oglądając wspaniałości. Ostatni wpis dotyczy nowego określenia kury domowej, przywołanego przez Jej męża
Czyż nie rewelacja? Dla mnie bomba!
Do tego ta cudna zawieszka autorstwa Kasandry (zdjęcia za zgodą autorki)


Manager House (czy House Manager, jak wolą niektórzy) - łaczcie się ;)

I na koniec relacja z wczorajszego Święta Dyni w Ogrodzie Botanicznym. Trzeba było odstać w ogonku do kasy, ale WARTO BYŁO!!! Pogoda, jak na zamówienie. Komu się nie chciało iść - niech żałuję, a kto nie mógł - może pooglądać namiastkę tamtej atmosfery.

Na początek królowa dnia







Przy okazji można było oczywiście zakupić różności - miody, nalewki, kwiaty, przedmioty w decu, anioły, zwierzątka ze słomy (cudne!), ozdoby z wiórków drewnianych... Cała masa rękodzieła.
Dla mnie jednak najpiękniejsze były (znowu) kubeczki w ludowe kwiatuszki. Te detale i kolorki - boskie!


Mały apel do BYDŁA, które też przyszło - jeżeli coś jest ogrodzone, to znaczy, że NIE NALEŻY tam wchodzić!!! Tym bardziej w Ogrodzie Botanicznym, gdzie pielęgnują roślinność po to, żeby cieszyła oczy WSZYSTKICH odwiedzających zarówno teraz, jak i później. A jak ktoś nie umie się zachować i brak mu odrobiny kultury osobistej, to niech następnym razem ZOSTANIE W DOMU!!! 


Dziękuję Wam za "miłe" słowa dla szefów Męża, którzy szlajają się po Wietnamie, Chinach i innych ciepłych krajach, a żal im na wodę mineralną za 2 zł dla pracowników w upały, które nas nawiedziły tego lata...

Pozdrawiam z miasta krasnali :)


Zapraszam jeszcze tutaj :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...